SAMOCHÓD I JEGO ZNACZENIE W ŻYCIU CZŁOWIEKA. ROZWAŻANIA W KONTEKŚCIE NIE TYLKO NIEPRZYSTOSOWANIA

rodzinny samochód Można założyć, że to samochód, a nie komputer będzie symbolem nowej ery. Z pewnością ten cztero-kołowy obiekt, napędzany silnikiem spalinowym, zatruwającym środowisko naturalne swoimi wyziewami, drastycznie zmienił zachowanie i styl życia współczesnego człowieka. Z perspektywy historycznej patrząc, samochód najwcześniej stał się symbolem kultury masowej, w USA, tj. już z początkiem XX wieku (lata 20. i 30.). W Europie prawdziwa eskalacja motoryzacji nastąpiła dopiero po II wojnie światowej, choć i wcześniej były już na Starym Kontynencie samochody. Jednak było ich mniej niż w USA w tamtych czasach.
Dlaczego samochód cieszy się tak ogromną popularnością w czasach współczesnych? Powodów takiego stanu rzeczy jest kilka:

  1. Samochód daje człowiekowi poczucie komfortu, wygody i sprawia, że człowiek podróżując, nawet do bardzo odległych miejsc, tak bardzo się nie męczy. Siedząc w samochodzie, człowiek przemieszcza się z miejsca na miejsce, niezależnie od odległości, w zasadzie nie używając nóg, wykluczając oczywiście udział stóp przy naciskaniu poszczególnych pedałów. Taki sposób przemieszczania się w zasadzie nie wymaga większego wysiłku fizycznego, tak jak na przykład konieczność pokonywania większych odległości na piechotę, z pomocą tylko własnych nóg.
  2. Samochód umożliwia człowiekowi pełną niezależność. To kierowca decyduje, gdzie chce dojechać, jak długo będzie jechał i jaką trasą. Nie musi więc sugerować się opinią tzw. a backseat driver tj. pasażera, który nie kieruje pojazdem, ale mówi kierowcy jak ma jechać. Kierowca nie jest także zależny od danej, określonej, jedynie słusznej trasy dotarcia do jakiegoś miejsca, tak jak np. pasażer autobusu miejskiego, który zawsze jeździ po sprecyzowanej trasie.
  3. Samochód umożliwia szybsze niż za pomocą taksówki, czy też autobusu miejskiego (trzeba poczekać aż przyjadą) dotarcie do danego miejsca. Czas w niektórych zawodach np. w biznesie to pieniądz. Przemieszczając się bez samochodu można po prostu stracić pieniądze.
  4. Samochód zwiększa atrakcyjność mężczyzny w oczach kobiet. Od mężczyzny wymaga się by był dobrym kierowcą, gdyż nasze społeczeństwo umacnia stereotyp: „baba z wozu chłopu lżej”. Z tego gwarowego powiedzonka wynika, że chłop bez wozu (tj. współcześnie samochodu) w percepcji kobiet nie jest mężczyzną, a baba nigdy nie nauczy się jeździć samochodem, tak jak mężczyzna. Co więcej chłop, aby był chłopem musi jeździć samochodem, a nie chodzić piechotą. Samochód jest więc podstawowym atrybutem męskości. Oczywiście, to jest punkt widzenia większości społeczeństwa, bo co tzw. chłopi i baby powiedzą na to, że kiedyś nie każdy jeździł konno, a dziedzic i jego rodzina mieli na przykład do dyspozycji swojego woźnicę i powóz. Współcześnie są przecież ludzie bardzo zamożni, którzy sami wcale nie kierują pojazdami, a mają swoje limuzyny i swoich kierowców . Ponadto są przecież taksówki, które dają szanse na pracę i dodatkowy zarobek wielu ludziom. A co chłopi powiedzą na to, że niektóre kobiety jeżdżą lepiej samochodami od nich? A czy umiejętność prowadzenia samochodu ma związek z potencją seksualną mężczyzny?. Bzdura, wśród kierujących i nie kierujących pojazdami jest tyle samo impotentów. Bynajmniej posiadanie samochodu nie ma dla problemów seksualnych żadnego znaczenia. Tego rodzaju stereotypowe myślenie jest jednak trudno wykorzenić ze świadomości wielu ludzi.
  5. Samochód to dzieło sztuki, które jest przedmiotem podziwu, zachwytu, adoracji a nawet miłości, tak jak człowiek żywy. Dobry samochód jest powodem do dumy. Inaczej wygląda bowiem w percepcji sąsiadów właściciel malucha a inaczej AUDI, MERCEDESA, BMW, VOLVO, VOLKSWAGENA, FORDA, OPLA czy też JAGUARA (według mnie są to najsolidniejsze samochody znane w Europie) czy też HONDY, MAZDY lub TOYOTY (auta, które wywodzą się z Japonii, których awaryjność jest bardzo niska). Samochód, tak jak żywy organizm, bywa też przedmiotem kultu. Można go rozebrać na części pierwsze i dokonać konserwacji lub wymiany jego najdrobniejszych elementów, tak jak organów w żywym ciele.

Wydaje się jednak, że powodów dla których posiadanie samochodu jest niezbędne jest tyle samo co powodów, dla których nie warto się w niego zaopatrywać:

  1. Samochód z silnikiem spalinowym, niestety zatruwa powietrze, którym wszyscy oddychamy. Z roku na rok samochodów na świecie jest coraz więcej. Na przykład u naszego zachodniego sąsiada tj. w Niemczech normą staje się posiadanie przez rodzinę już nie jednego, ale co najmniej, dwóch pojazdów, a bywa i tak, że każdy dorosły członek rodziny ma swój samochód. Wraz ze zwiększającą się liczbą samochodów, które emitują różne gazy do środowiska, niestety sukcesywnie powiększają się także rozmiary dziury ozonowej w atmosferze. Sytuacja ta jest niekorzystna także z powodu faktu, że z pewnością zanieczyszczenie powietrza ma swój udział w chorobach nowotworowych człowieka.
  2. Wraz z rosnącą w oszałamiającym tempie liczbą samochodów, podwaja się liczba metalowych wraków na złomowiskach całego świata, których nie można na nic przerobić, a glob nasz staje się powoli jednym śmietnikiem i złomowiskiem. Ponadto niezależnie od wielkiego postępu w dziedzinie technologii rozwiązań komunikacyjnych i drogowych, korków i zatłoczenia traktów komunikacyjnych nie da się uniknąć. Kilka lat temu będąc w Niemczech w Bawarii, dojeżdżaliśmy do samego Monachium przez 35 minut, ze względu na gigantyczne korki na autostradzie przy wlocie do tego ponad milionowego, pięknego zresztą, miasta. Uważa się przecież, że drogi w Niemczech są najlepsze w Europie.
  3. Wśród użytkowników dróg, tj. pojazdów są zarówno świetni, rozważni i doświadczeni kierowcy jak i głupie dzieciaki, które nigdy nie powinny były otrzymać prawa jazdy, gdyż stanowią zagrożenie nie tylko dla innych kierowców, ale przede wszystkim dla pasażera, który jest skazany na bycie wożonym przez nieodpowiedzialnego kierowcę. Mowa o jeżdżących pijących, ćpających i niepijących, niećpających, piratach i samobójcach lub po prostu świrach, których celem jest utrudnianie życia mądrym użytkownikom dróg. Tak więc, za sprawą głupków, można na drodze stracić życie, niezależnie od tego, czy jest się kierowcą, czy też pasażerem. Liczba wypadków z udziałem nieletnich, świeżo upieczonych kierowców, którzy zaspokajając potrzebę wyczynu, decydują się na brawurową jazdę, jest coraz większa.
  4. Utrzymanie samochodu, szczególnie w Polsce, kosztuje. Chodzi przede wszystkim, nie tylko o cenę paliwa, ale także o koszt ubezpieczenia i części. Im lepszy samochód, tym części do niego są droższe. Dodatkowym problemem jest także trudność w sprzedaniu używanego samochodu. W realiach polskich zarobków, na nowym samochodzie, kupionym w salonie, traci się po kilku latach użytkowania nawet 40 % jego początkowej wartości.
  5. Wraz z coraz większym zapotrzebowaniem na samochody i przemieszczanie się za ich pomocą, coraz trudniej jest uzyskać dokument uprawniający do kierowania pojazdami mechanicznymi tzw. prawo jazdy. W ostatnich 10 latach w Polsce rzadkością jest zdanie egzaminu na prawo jazdy za pierwszym razem, a często należy zdawać kilkanaście razy lub nawet zapłacić, by egzaminator dał nam spokój, gdyż nie ma podstaw, by nam nie zaliczyć, lecz on najwyraźniej chce forsę. Istnieje więc w tym kraju patologia wokół zasad przyznawania tego dokumentu obywatelom. Powodem jest popularność samochodu i liczba ubiegających się o ten ważny dla większości ludzi dokument uprawniający do kierowania nim.
  6. Samochód może powodować uzależnienie, w taki sam sposób jak alkohol, narkotyki, papierosy, seks. Człowiek przyzwyczaja się bowiem do tego, że przemieszcza się tylko za pomocą samochodu i nie może już sobie wyobrazić życia bez tego pojazdu. Można więc powiedzieć, że wchodzi w związek symbiotyczny z samochodem jak roślina z innym organizmem i nie jest w stanie już używać nóg do chodzenia, lecz tylko do naciskania poszczególnych pedałów. Spędza więc życie w samochodzie, jedząc w nim, kochając się i uprawiając w nim seks, śpiąc w nim, siedząc w nim z dziewczyną, czy też swoją żoną, słuchając w nim radia, oglądając w nim T.V., pracując w nim itp. Tego rodzaju wzorzec zachowania związany z samochodem stał się już modelem w wielu wysoko rozwiniętych krajach świata. Ludzie nie wyobrażają sobie życia bez własnego samochodu. W USA np. od lat są znane kina dla zmotoryzowanych tzw. drive-in movies. Są to ogromne parkingi dla samochodów, zlokalizowane przed wielkim ekranem, na, którym emitowany jest film panoramiczny. Widzowie przyjeżdżają na taki parking, zatrzymują swoje samochody i nie wysiadając z nich, oglądają projekcję filmu. Jak można się domyślić, samochód może tak jak mieszkanie, stanowić miejsce intymne, w którym można uprawiać seks, na przykład podczas seansu w kinie. Wystarczy tylko mieć przyciemniane szyby w samochodzie i większy samochód (na pewno w maluchu można by nabawić się urazów mechanicznych). W kinie tradycyjnym byłoby to utrudnione (brak przyciemnianych szyb) i co powiedzieliby siedzący obok widzowie. W autobusie komunikacji miejskiej byłoby to także niemożliwe ze względu na widoczność. W pociągu, metrze lub na pokładzie samolotu można by zaszyć się w jakiejś toalecie, ale za mało jest tam przestrzeni. Tak więc duży samochód daje dużo większe poczucie intymności niż inne środki transportu. W Polsce, mamy już przecież McDrive - działa na takiej samej zasadzie jak drive-in movie, i można tam coś przekąsić bez wysiadania z pojazdu. Rozmiary samochodu Amerykanina muszą być więc duże, gdyż w zbyt małym pojeździe, nie można by wygodnie uprawiać seksu. Istotnie amerykańscy projektanci dołożyli na przestrzeni lat starań, aby samochód przeciętnego Amerykanina był przynajmniej zbliżony wyglądem do limuzyny. Weźmy na przykład Chevroleta, Forda, Lincolna, Pontiaca - samochody te są przecież duże. Jednak klasyczna limuzyna Cadillac (pojazd dla ludzi najzamożniejszych w Stanach – jego cena jest porównywalna z ceną Rolls – Royce – limuzyny angielskiej) to „dom na kółkach”. Można znaleźć tam wszystko: sprzęt nagłaśniający, sprzęt video; komputerowy układ nawigacyjny sterowania trasą pojazdu; barek; kuchnię, lodówkę, pralkę, łączność satelitarną i internetową itp. W takim samochodzie można mieszkać, nie mając mieszkania, ani domu. Taki styl życia, nierozłącznie związany z samochodem, został skrytykowany przez znany punk rockowy zespół angielski U. K. SUBS w utworze I live in a car „Mieszkam w samochodzie” oraz limo life – „limuzynowe życie”. Ponadto wyrazem buntu przeciwko używaniu samochodów jest zwiększająca się w USA liczba osób korzystających z rowerów, czy też tzw. desko-rolek i rolek. W wielkich amerykańskich miastach istnieje subkultura skaters stanowiąca odłam ruchów punk i hardcore. Negatywny stosunek do samochodów miały takie gwiazdy punk rockowe jak np. Sid Vicious czy też przedstawiciele odłamów hardcore takich jak straight edge i hardline hołdujący zasadom życia bez trucizn.
    Dzieci wychowywane przez rodziców uzależnionych od samochodu, wychowują się w przekonaniu, że auto jest tak podstawową rzeczą w życiu jak np. szczoteczka do zębów. Taka mentalność jest szczególnie znamienna i dominująca na terenach wiejskich, pozamiejskich i podmiejskich, gdzie brak samochodu stanowi poważne utrudnienie ze względu na duże odległości. W wielkich miastach są środki komunikacji zastępczej, umożliwiające radzenie sobie bez samochodu np. tramwaje, trolejbusy, pociągi podmiejskie i miejskie, taksówki, metro, autobusy.

Czy więc w związku z zaprezentowanymi poglądami za i przeciw samochodowi, brak umiejętności kierowania pojazdami mechanicznymi może świadczyć o nieprzystosowaniu społecznym człowieka? Moim zdaniem, nie. Bynajmniej sądzę, tak nie dlatego, że ja nie miałem wzorca kierowcy w moim domu rodzinnym (w mojej rodzinie nie było samochodu), a w związku z tym dużo trudniej niż innym ludziom było mi zgłębić ten ważny aspekt życia człowieka. Można w życiu poradzić sobie bez samochodu, wykorzystując w ostateczności środki zastępcze np. komunikację miejską, taksówki, metro lub po prostu własne nogi, ale życie bez samochodu jest na pewno niewygodne i dużo trudniejsze.
W celu lepszego zilustrowania problemu wykorzystam przykład z USA, gdyż przeciętnemu zjadaczowi chleba, wydaje się, że the American dream, czyli "amerykański sen" nie istnieje bez samochodu.
W USA są obecni od mniej więcej XVII wieku przedstawiciele odłamu reformacji zwanego brethren. Można przypuszczać, że brethren jest dalekim oddźwiękiem działalności prowadzonej jeszcze przed wybuchem reformacji przez ruch husytów, który już w XV w. w Czechach domagał się radykalnych zmian w kościele rzymsko–katolickim. Przywódca tego ruchu - kaznodzieja, profesor i rektor Uniwersytetu w Pradze, zwolennik angielskiego przeciwnika papiestwa, odpustów i hierarchi kościelnej Johna Wycliff’a - Jan Hus został spalony na stosie przez władze kościelne. Nazwa brethren odnosi się do:

członków sekty protestanckiej mającej korzenie niemieckie, wyznającej w życiu zasady hołdujące prostocie i skromności.(New Webster’s Dictionary of the English Language, s. 191).

Protoplaści tych ugrupowań wywodzą się głównie z terenów znajdujących się w dzisiejszej Szwajcarii, Niemczech i Holandii. Niektórzy, choć nie wszyscy wyznawcy zaliczani do grup wyznaniowych Brethren, bywają także nazywani we współczesnym języku angielskim dunkards, gdyż praktykują tradycyjny chrzest dorosłych, tzw. chrzest wiary tylko przez zanurzenie, w odróżnieniu od chrztu przez pokropienie lub polanie wodą. Brethren stanowią współcześnie w USA i na świecie następujące grupy wyznaniowe: anabaptyści, mennonici, baptyści, metodyści, luteranie, prezbiterianie, unitarianie, kwakrzy oraz najbardziej radykalny odłam, który wyodrębnił się z mennonitów, tj. amisze.

Obecnie wymienionie powyżej wyznania chrześcijańskie zalicza się do protestantyzmu a więc określenie "sekta" stało się dziś nieaktualne i nietrafne.

Ideologia brethren była silnie zakorzeniona nie tylko w naukach Marcina Lutra i w tzw. pietyźmie, ale także w filozofii głoszonej przez innych wielkich reformatorów Kościoła Rzymsko–Katolickiego tj. przez Jana Kalwina, Menno Simonsa, Baltazara Hubmaiera, Michaela Sattlera, Huldrycha Zwingliego, Jakoba Ammanna. To właśnie ten ostatni wywarł największy wpływ na ugrupowanie amiszów, którzy nie używają pojazdów mechanicznych, a jedynie pojazdy zaprzęgowe. Jan Kalwin zaś, głosił, że człowiek nie pracuje tylko po to, by pracować i zarabiać pieniądze, ale po to, by wykonywana praca zbliżała go do Doskonałości Stwórcy. Praca stanowi formę predystynacji i jest misją w życiu. Amisze i mennonici na przykład, realizują ten pogląd Jana Kalwina w ten sposób, że najważniejsza jest dla nich praca, a jej wytwory powinny być w miarę najwyższej jakości. Amisze i mennonici wytwarzają wszystkie produkty w sposób tradycyjny. Zajmują się głównie rolnictwem. Cechują się skromnością, prostotą, stąd określenie "prości ludzie". W odróżnieniu od amiszy niektóre kongregacje mennonickie używają samochodów i innych wytworów cywilizacji np. lodówek, pralek, smartfonów czy komputerów. Wiadomo, że amisze i menonici wywodzą się z kręgu kultury germańskiej, ponieważ posługują się językiem Plautdietsch będącym odmianą języka dolnoniemieckiego. Współcześnie, zwłaszcza mennonici, prowadzą działalność misyjną i ewangelizacyjną na całym świecie, stąd posługują się również językiem angielskim.
Reasumując można powiedzieć, że USA to nie tylko sami użytkownicy pojazdów mechanicznych, a amerykański sen nie sprowadza się jedynie do samochodu. Jednak znaczenie samochodu dla większości ludzi w USA, a także we wszystkich krajach świata podlegających procesowi stopniowej amerykanizacji życia jest bardzo duże. W związku z tym trudno jest zmienić postawę wobec używania samochodu, ujawnianą przez współczesnego człowieka, który kieruje się naczelną zasadą wygody.
Samochód jest używany także przez przestępców, którzy chyba najbardziej chwalą sobie walory tego przybytku szczęścia. Szybkie przemieszczanie się z miejsca na miejsce, umożliwia łatwe ukrycie się z łupem lub zwłokami ofiary, ucieczkę przed organami ścigania, a przede wszystkim anonimowość przy dokonywaniu przestępstw. Bandyta, jadący wysokiej klasy samochodem w ciągu kilku godzin po dokonaniu przestępstwa może być już w innym kraju. Samochód ułatwia ponadto kontakty z kobietami oraz w ogóle z ludźmi. Można przecież mieć nie tylko jedną dziewczynę i to w jednym miejscu, ale kilka i to w różnych miejscach kraju. Samochód sprawia, że odwiedzanie ich wszystkich w krótkim czasie nie stanowi dla „poligamisty” problemu Ponadto porwanie, uprowadzenie celem zgwałcenia, wymuszenia od kogoś okupu bez samochodu byłoby bardzo trudne. Można więc powiedzieć, że auto może być istotnym instrumentem wspomagającym działalność antyspołeczną, oczywiście gdy za kierownicą siedzi osoba źle przystosowana społecznie.

Na początek

Piotr Alfred Gindrich ©